Nasza niemożność |
Written by Zbyszek | |||
Friday, 25 March 2011 09:13 | |||
Myślę, że w założeniach trenerów turniej Polish Open w Cetniewie miał być jednym z najważniejszych sprawdzianów przed MŚ i ME. Oto co napisałem w komentarzu w dniu rozpoczęcia Polish Open: Zaprezentuje się nam cała nasza krajowa czołówka w rywalizacji międzynarodowej. To świetny sprawdzian i przegląd umiejętności naszych najlepszych zawodników i zawodniczek. Czas, by wreszcie młodsza generacja udowodniła, co jest naprawdę warta. Wierzę, że nie będziemy tłem dla innych, a gra u siebie zawsze specjalnie motywuje. Jak zagraliśmy – to już wiemy. Kolejny słaby występ naszej reprezentacji. Nie chcę po raz kolejny pisać (choć powinienem) o tym, że się źle dzieje. Mnie cieszy dobra gra Pawła Fertikowskiego, który minimalnie przegrał z defensorem Ruwenem Filusem i świetnie sobie radzi na krajowym podwórku. Zastanawiam się jednak jak długo jeszce będziemy dostawać od pinpongowej Europy lanie, by się wreszcie ocknąć i zacząć coś zmieniać. Od czego zacząć? Od zwołania Narodowej Konferencji zatytułowanej: Przyczyny kryzysu w polskim tenisie stołowym. Powinny w niej uczestniczyć osoby - autorytety mieszkające w Polsce i za granicą. Proponuję zaprosić m.in następujące osoby: Obecnych trenerów reprezentacji Polski: Michała Dziubańskiego i Tomasza Krzeszewskiego wraz ze wspłpracownikami Błaszczyka Lucjana – zawodnika, który łączy lata sukcesów z czasem dzisiejszym, jako specjalny gość, który wie jak się łamie bariery i otwiera kolejne drzwi Dryszela Stefana - byłego zasłużonego reprezentanta Polski, medalisty MŚ i Europy, byłego trenera męskiej reprezentacji Polski Giersza Adama – trenera legendarnej grupy lat 80-tych i 90-tych, współinicjatora ośrodka w Gdańsku Grycana Jerzego – wychowawcę jedynej w historii polskiego tenisa stołowego grupy, która osiągnęłą międzynarodowe sukcesy, jako specjalny gość, który wie jak się łamie bariery i otwiera kolejne drzwi Jakubowicza Andrzeja – byłego zasłużonego reprezentanta Polski, medalisty MŚ i Europy, mieszkającego i żyjącego we Francji Januszyk Anię: zasłużoną reprezentantkę kraju, wielokrotną medalistkę międzynarodowych imprez jako specjalnego gościa, która wie jak się łamie bariery i otwiera kolejne drzwi Liszewskiego Zbyszka – świadka wielkich czasów polskiego tenisa stołowego, byłego trenera i masażystę polskiej reprezentacji Kawę Andrzeja: byłego prezesa PZTS-u, zasłużonego trenera reprezentacji kraju, szefa wyszkolenia i działacza Kołodziejczyka Jarka – byłego trenera ośrodka w Gdańsku, współtwórcę wielu medali na najważniejszych imprezach juniorskich mieszkającego i żyjącego na co dzień za granicą (Austria?) Kosowskiego Jakuba – jako specjalnego gościa, który wie jak się łamie bariery i otwiera kolejne drzwi Kucharskiego Leszka – jedynego żyjącego finalistę medalistę MŚ Kusińskiego Marcina – zasłużonego zawodnika reprezentacji Polski, trenera już z sukcesami międzynarodowymi Nęcka Zbyszka – twórcę potęgi tarnobrzeskiego tenisa stołowego, jedynego trenera, który osiaga sukcesy międzynarodowe w kategorii seniorek Partykę Natalię – jako specjalnego gościa, który wie jak się łamie bariery i otwiera kolejne drzwi Piętę Wiesława – zasłużonego trenera, działacza i historyka polskiego tenisa stołowego Przybyłowicza Marka – niezmordowanego pasjonata tenisa stołowego Skierskiego Piotra – zasłużonego wieloletniego zawodnika reprezentacji Polski, żyjącego i pracującego na co dzień za granicą (Hiszpania?) Kogoś z Niemieckiego Związku tenisa Stołowego, który uświadomi jak ważne jest ustalenie kalendarza imprez na przynajmniej rok w przód (pozdrowienia dla pana prezesa Szydłowskiego, który doskonale przecież wie, że dobrze ułożony kalendarz to jedna z podstawowych i kardynalnych spraw w nowoczesnym tenisie stołowym) Swojego czasu po jednej z nieudanych imprez - gdzie i tak zdobyli prawie komplet medali - Chińczycy zwołali u siebie taką konferencję. To po niej doszła parę lat później do głosu na świecie następna generacja chińskich zawodników grających inaczej i nowocześniej. Może uświadomimy sobie fakt, że na dzień dzisiejszy polski system i funkcjonujący w nim polski trener nie ma prawie żadnych szans wychowania zawodnika klasy europejskiej. W konferencji, a przynajmniej w jej części powinna uczestniczyć cała kadra seniorów i seniorek i wybrani zawodnicy młodszych kategorii. Za sukcesy (a raczej ich brak) odpowiedzialni są i zawodnicy, którzy w większości wypadków nie mają odwagi lub chęci wybić się ponad przeciętność lub nie chcą zapłacić ceny za sukces. Okazja do zwołania do takiej konkurencji jest przednia: ME w Gdańsku. Czy konferencja zostanie zwołana? Oczywiście, że nie. Po co? Przecież jest tak dobrze. Zbyszek Stefański
|