Od piłki do piłki, cz.2 |
Written by Zbyszek | |||
Monday, 21 January 2013 08:21 | |||
Wspomnienie
o Andrzeju Kawie, cz.1 Wiele rzeczy nam się nie podobało w naszym pingpongowym otoczeniu.
Nie
układała nam się też współpraca z panem A. – trenerem koordynatorem sekcji AZS
AWF Gdańsk. Populizm,
niby praca i zupełnie inne fale. W OZTS
Gdańsk też nie mieliśmy wspólnego języka z szefostwem okręgu na czele z panem
Ryszardem Weissbrodtem. Teraz z
perspektywy czasu sądzę, że my chyba nie byliśmy na tamte czasy. Chcieliśmy
za szybko, byliśmy niecierpliwi, nie potrafiliśmy słuchać. Same kierownictwo
OZTS ciągle traktowało nas jako
zagrożenie. Nie
było konstruktywnego dialogu. My
chcieliśmy zmieniać świat i być najlepsi. Spotykaliśmy
się też z niezrozumieniem i kompletnym niedocenianiem naszej pracy. Ja to
przeżywałem bardziej ekspresyjnie. Andrzej
był bardziej milczący, choć i on miał momenty pasji i nie wytrzymywał. Pamiętam
taką jedną naszą rozmowę z panem A. Andrzej siedzący naprzeciwko pana A. i mówi
(krzyczy): pan kłamie, pan przecież kłamie!!! Andrzej nigdy nie
godził się z cwaniactwem, fałszem i populizmem. Był na swój prosty
w swojej filozofii życiowej jeśli chodzi o sprawy fundamentalne. Cenił uczciwość,
lojalność, pracowitość. Był człowiekiem o
wysokich standartach moralnych i wymagał tego od innych. Nigdy nie mogliśmy
zrozumieć np. jak można być tak cynicznym, by przywłaszczać sobie pracę i
zasługi innych. Bardzo nas
zdołowała organizacja I Mistrzostw Wybrzeża Dziennikarzy w Tenisie Stołowym. Było to około 1991
roku. To był autorski
pomysł Andrzeja i z pasją przez nas pomyślnie przeprowadzony. Jednak podczas
przerwy w turnieju odbyła się konferencja prasowa na którą nie zostaliśmy
zaproszeni. Wtedy to był szok, niedowierzanie i zniechęcenie. Myślę, że Andrzej
potem z tego wyciągnął wnioski w swoim dalszym życiu. Nasza frustracja
się pogłębiała. Mnie dobiło
jeszcze jedno zdarzenie, ale lawinę zdarzeń zaczął potem Andrzej. Owo wydarzenie
wyglądało tak: Po MP juniorów –
chyba w Świdwinie (deble, single, miksty, drużynówki) zdobyliśmy na 7 możliwych
złotych medali 6. Nie liczę
podwójnych finałów, srebrnych i brązowych medali. To była generacja
AZS AWF Gdańsk, gdzie grali m.in. Ania Januszyk, Piotr Szafranek, Marcin
Sikorski, Alida Blok, Ania Smolińska, Beata Wrońska i inni. Przyjeżdżam z
naręczam medali, pokazuję i mówię o tym dyrektorowi, a słyszę komentarz: Tylko
tyle? W krótkim czasie
potem Andrzej Kawa złożył wymówienie w pracy, potem ja i Grzesiek Nurzyński. Tak skończył się
chyba okres największej świetności sekcji tenisa stołowego klubu AZS AWF
Gdańsk. Na własne życzenie
i przez ignorancję z pracy odeszło 3 perspektywicznych trenerów. Cdn. Zbyszek Stefański
|