Zakochani w pinpongowej piłeczce... |
Written by Zbyszek | |||
Friday, 30 January 2015 22:26 | |||
... przegrywają z cwaniactwem, obłudą i brakiem myślenia o przyszłości dyscypliny. Polski tenis stołowy ma pecha do ludzi sterujących dyscypliną od kilku dekad. Ale może tak musi być? W historii każdego kraju były momenty wspaniałe i chwalebne, ale i takie o których najchętniej, by się zapomniało. Kraj - i parafrazując na dyscyplinę sportu - może uratować jeden światły człowiek, a może zgubić zła demokracja. Dlaczego? Ano dlatego, że każdy system tworzą ludzie światli, z wizją, bądź maluczcy. Tak jak wielki był Józef Piłsudski, tak mały był Bolesław Bierut. Ta sama szlachta, która pokonała Krzyżaków pod Grunwaldem niespełna parę wieków później w głównej mierze przyczyniła się rozbiorów Polski. Bez liderów, ludzi z charyzmą i wizją rozwoju nie osiągnie się nic może poza trwaniem. To właśnie dlatego po takich latach stagnacji, miernoty i wyzysku rodzą się rewolucje - czyli chęć zmian. Polski tenis stołowy opanowany przez kolejne władze po 1989 roku stacza się po równi pochyłej w dół praktycznie w każdej dziedzinie. Jednocześnie cały czas następuje degrengolada zawodu trenera. Deregulacja zawodów jest gwoździem do trumny dyscypliny, bo praktycznie każdy może szkolić młodzież. W Niemczech np. najniższy stopień instruktorski trzeba odnawiać, co jakiś czas. Z drugiej strony jaki prestiż miał zawód trenera np. tenisa stołowego przed deregulacją w Polsce? Umowy - zlecenia, zatrudnienia po kosztach, ewentualnie można było sprzedać parę okładzin, by dorobić. Z rozbawieniem, ale i przerażeniem obserwuję zachowanie wielu osób przed władzą i u władzy. Przed - czołowi krytycy, ale i gotowi na pomysły. Po - wszystko jest dobrze i 0 chęci do dialogu. 0 chęci wprowadzania reform, 0 woli posłuchania opinii innych. 0 promocji dyscypliny, 0 chęci współpracy z jakże nielicznymi i ubogimi w treść portalami o tenisie stołowym. 00000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000000 Właściwie taki powinien być tytuł tego artykułu. 0 (zero), żeby nie było wątpliwości. Bardzo mi szkoda osób miotających się w tej polskiej rzeczywistości, bo i do kogo się zwrócić. Co rusz dostaję maile od światłych osób, pragnących coś zrobić autentycznego, ale bijących tylko w mur. To często znane nazwiska, z wynikami w pracy, mające świetne referencje. Czasami są to osoby młode, z energią, werwą i chęcią działania, tworzenia. Czyli sól ziemi pinpongowej w naszym kraju. Paru pewnie wyjedzie, paru zrezygnuje ale do cholery ktoś w tym kraju musi przecież pracować w zawodzie i przynajmniej mieć nadzieję na przyszłość. Ludzie nie dajcie się otumanić i zacznijcie już teraz działać, by wybrać w nowych wyborach światłe osoby z tym jednym na czele, który was poprowadzi. Zbyszek Stefański
|