50 twarzy Wojciecha W. |
Written by Zbyszek | |||
Monday, 02 March 2015 10:48 | |||
Wewnętrzna cenzura skreśliła mi akapit o odnalezionej gdzieś u bukinistów powieści z przełomu milenium. Boleję nad tym, ale, jak mi wytłumaczono, nie każda fantazja literacka nadaje się dla każdego czytelnika.
Trzeba być literacko wyrobionym, oczytanym, otwartym na nowe
trendy, nawet wtedy gdy zostały zagubione w wyniku rewolucji cywilizacyjnej, nawet
gdy słowa pisane zostały zastąpione piktogramami. No cóż, może przyjdzie czas,
by zaprezentować wyrobionym czytelnikom te archiwalia, gdy puryna nie będzie
się mylić z uryną, bo to jest też historia, gdy ścieżki losu które jednego
prowadziły, a drugiego popychały, zbiegły się dla tej samej potrzeby. Trzy sprawy i jeden problem. O wyższości trafiania paletką w piłeczkę
nad upadkiem piłeczki. Kiedy
nagi mężczyzna goni kobietę z nożem rzeźnickim i erekcją, to zakładam, że nie
zbiera datków na Czerwony Krzyż (Brudny Harry) Pan
Prezes. Swego czasu wystąpiłem do Prezesa PZTS z 9
pytaniami w ramach dostępu do informacji publicznej. Od dobrych dwóch miesięcy
pan Prezes mnie olewa i milczy w sprawie tych pytań, a przecież dotyczą tylko
spraw publicznych, a pan Prezes świadomy tego, że korzystając z kasy publicznej
jakoś tak podpada pod ustawę o dostępie
do informacji publicznej. Ponieważ
jestem ciekawy tych odpowiedzi, skierowałem sprawę do WSA (zgodnie z ustawą), a
ponieważ musi iść przez winowajcę czekam na wyznaczenie terminu rozprawy, który
według mnie wypada tak około 7-8 marca. Chyba, że pan
Prezes nie dopełnił obowiązku i nie przekazał pisma do WSA? I co wtedy? Oto pytania zadane Panu Prezesowi PZTS. 1. Czy Polski Związek Tenisa
Stołowego (PZTS) korzystał w latach 2012, 2013, 2014 ze wsparcia środków
publicznych. Czekam, co dalej, ale działania pana Prezesa
w tej sprawie noszą znamiona działania na szkodę organizacji sportowej, którą
pan Prezes kieruje. Z niebytu wyłonił się komunikat z
posiedzenia zarządu PZTS, było 7 z 8 członków zarządu. To ilu odeszło od
początku, bo nie mogę się doliczyć. Najważniejszym komunikatem jest
zatrudnienie Konrada B. na pełnomocnika prawnego PZTS. Otrzymał takie
pełnomocnictwa, jakby był prokurentem PZTS. Tylko czy to wystarczy, by uchronić
polski tenis stołowy od nieudolnego kierownictwa. Z tym wyborem wiążą się dwie
kwestie: Komisja Dyscyplinarna- czy Konrad B. dalej będzie jej przewodniczył
(konflikt interesów), czy teraz posypią się pozwy wobec niepokornych polemistów
takich jak ja. Jednakże czytając ten komunikat, można
zobaczyć także inny obraz PZTS, obraz twierdzy, która będzie wszelkimi
sposobami bronić swego majestatu, szczególnie majestatu jego władz, które swym
działaniem tak naprawdę udowadnia jak
bardzo szkodzi polskiemu tenisowi stołowemu. W zeszłym roku pomówiono kluby, zawodników
o działania godzące w ich dobre imię, przez rok nie wyjaśniono sprawy, nikt nie
poniósł kary za bezzasadne oskarżenia, czyżby to była nowa walka z
przeciwnikami, pomówić, oskarżyć, zniesławić. Frustracja,
jak to ładnie powiedział ZZZ, w jaką popadają polscy szkoleniowcy ts w zakresie
płacy. Cytat: „Jak się tu nie frustrować? Zbyszku, to nie kwalifikacje tych trenerów
decydują o tym, ile zarabiają, ale prawo podaży i popytu. Gdyby się dłużej zastanowić,
to można by dojść do wniosku, że przy obecnej modzie w Polsce na ts nie ma szansy na wzrost wynagrodzenia
trenerów. Dlaczego? Bo nie ma popytu na trenerów, nawet na tych z
kwalifikacjami. Spadająca liczba klubów, w których jest uprawiany tenis
stołowy, coraz mniej początkujących młodych zawodników, spadek wymagań wobec
szkolących powoduje, że gorsze wypiera lepsze. Taka stara teoria kopernikańska.
Tenis stołowy sam się nie utrzyma, potrzebuje wsparcia, sponsorów, ale o tym
mówimy od dawna. Finansowanie ze strony samorządu ledwo starcza na salę i płacę
na poziomie 800 zł miesięcznie. Do wyjątków można policzyć kluby, gdzie
prowadzi się szkolenie i starcza na trenera. Reszta to kluby wydmuszki. Niedługo i tego nie będzie, gdyż
zainteresowanie ts zanika wśród młodzieży, a promocja dyscypliny jest coraz
gorsza. Decydenci nie zauważają, że promują ts wśród już przekonanych, nie
wychodzą z zachętą na zewnątrz, poza środowisko. Ale i o tym mówimy od lat. Konieczność reform w ts praktycznie dotyczy
wszystkiego, poczynając od szkolenia szkoleniowców, po współzawodnictwo
sportowe, po model zarzadzania. Trzeba
7 milionów, by się sprzedać. Ostatnio trafiła do mnie informacja z KRRiT,
która wydała akt prawny, jakie dyscypliny sportowe będą oficjalnie
transmitowane przez państwowa telewizję. Zadajecie sobie pytanie, czy jest tam
tenis stołowy, sami sprawdźcie. „Rozporządzenie zawiera następujące wydarzenia: 1) mecze z udziałem reprezentacji
Polski w mistrzostwach świata i Europy w piłce siatkowej kobiet
i mężczyzn, w tym mecze eliminacyjne; 2) zawody Ligi Światowej w piłce
siatkowej mężczyzn rozgrywane w Polsce; 3)półfinały i finały mistrzostw świata
i Europy w piłce ręcznej mężczyzn, a także wszelkie inne mecze
w ramach tych imprez z udziałem reprezentacji Polski, w tym mecze
eliminacyjne; 4) Mistrzostwa Świata w Narciarstwie
Klasycznym; 5) zawody Pucharu Świata w skokach
narciarskich; 6) zawody Pucharu Świata w biegach
narciarskich kobiet; 7) Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. „Komisja Europejska po szczegółowej i wszechstronnej
analizie polskiej listy ważnych wydarzeń oraz krajowych regulacji prawnych
dotyczących transmisji z ważnych wydarzeń potwierdziła zgodność listy z prawem
Unii Europejskiej. Każde z wydarzeń wymienionych na liście spełnia,
zgodnie z wymogami prawa unijnego, przynajmniej dwa z poniżej wymienionych
kryteriów kwalifikacyjnych: - wydarzenie lub jego wynik wywołuje szczególny
oddźwięk wśród widowni danego państwa członkowskiego, wykraczający poza wpływ
jaki wywołuje na osoby, które zwykle śledzą transmisje z przebiegu danej dziedziny sportu lub z
przebiegu innego rodzaju wydarzenia; - wydarzenie ma szczególne, ogólnie uznane znaczenie
kulturalne dla populacji danego państwa członkowskiego, w szczególności jako katalizator jego kulturowej
tożsamości; - wydarzenie obejmuje udział reprezentacji narodowej w
danej dziedzinie sportu w wielkim turnieju międzynarodowym; - relacja z danego wydarzenia była tradycyjnie
nadawana w telewizji ogólnodostępnej i przyciągała dużą widownię telewizyjną w danym państwie
członkowskim.” O ile mi wiadomo, nikt nie
wystąpił do KRRiT z wnioskiem o umieszczenie tenisa stołowego w tym wykazie.
Nie było nikogo, kto chciałby powalczyć o tenis stołowy, nawet ja przespałem
ten właściwy moment włączenia się do akcji uspołeczniania publicznej TV i
umieszczenia tam przekazów z zawodów tenisa stołowego z udziałem reprezentantów
polskich. Czy bym coś wskórał, zapewne nic, ale na pewno zaznaczyłbym obecność
tej dyscypliny u drzwi KRRiT. Pytanie, co obecne władze PZTS
zrobiły w tej sprawie, czy dobijały się o szacunek dla sympatyków pingponga w
Polsce. Rozumiem, że nie potrafią zdobyć sponsorów dla dyscypliny, potrafią
skomleć u drzwi MSiT, ale do Prezesa KRRiT droga jest daleka. Jeszcze ciekawsze jest
zestawienie wielkości sponsoringu wg dyscyplin sportowych. Na pierwszym miejscu
nie jest piłka kopana, ale volleyball męski z 1006,5 mln zł. Prawda, że fajna
kwota, a gdzie tu tenis stołowy, jak myślicie. Czy ktoś pamięta, w której
minucie swej mowy promocyjnej pan Prezes obiecywał sponsorów, to była
niezapomniana chwila. Jak przy tym ma się pozorna akcja
tzw. promocji ekstraklasy kobiet? Pic nad pice. Ps.
Ostatnia afera z panem Kamilem Tomaszukiem ma według mnie podtekst korupcyjny i
powinna być zbadana przez niezależną komisję pod przewodnictwem np. MOIM. Panie
Prezesie, ta sprawa kładzie się cieniem na panu i panu przewodniczącym WR. Krzysztof Piwowarski
|