Występ
przeciętny, zgodny z oczekiwaniami fachowców. W meczu z
Japonkami kompletnie bez wyrazu i wiary w zwycięstwo. Michał Dziubański dostał jakieś 10
lat temu najbardziej zdolną i perspektywiczną grupę w historii żeńskiego tenisa
stołowego.
Zawodniczki,
które dostał pod swoją opiekę wysiłkiem wielu bezimiennych szkoleniowców
(kompletnie ignorowanych i zapomnianych przez PZTS) były multimedalistkami ME
juniorek, a nawet i świata. Ażeby
nazwać rzecz po imieniu – w czepku urodzony. Nie będę
pisał o nazwiskach, bo wszyscy je znamy. Do tego
dostał w następnym czepku Li Qian – nomen omen najbardziej utytułowaną
zawodniczkę w historii polskiego tenisa stołowego, co tylko spektakularnie
tłumaczy pozycję polskiego tenisa stołowego w świecie i w Europie.Bez Li Qian nie byłoby żadnego
ważnego medalu na najważniejszych imprezach. Była i jest ostoją polskiej
reprezentacji. A Michał
Dziubański nie potrafił mimo godnego podziwu wysiłku dotrzymać pola zawodnicze
chińskiego pochodzenia sprowadzonej do Polski przez Zbyszka Nęcka. Zbyszek
Nęcek – świetny organizator – jest przeciętnym trenerem (przepraszam Zbyszek),
który ma mgliste pojęcie o nauczaniu, technice i taktyce. Jednak to
wystarczyło, by przy talencie Li Qian i świetnie zorganizowanej pracy w Tarnobrzegu
(czytaj zatrudnieniu świetnych fachowców-trenerów) zapędzić w kozi róg Michała
Dziubańskiego. Protegowane
(a miał do tego prawo jako trener kadry) Natalia Partyka i Katarzyna
Grzybowska mogą tylko pomarzyć o sukcesach indywidualnych Li Qian. Dlatego
systemowym błędem z perspektywy czasu wydaje się decyzja M.D o tolerowaniu
dwuwładzy i otoczeniu parasolem ochronnym Li Qian. To kompromitacja polskiego tenisa
stołowego, że posiadając 2 świetne defensorki Li Qian i Szymańską nie
potrafiliśmy przez 10 lat wygrać żadnej ważnej gry przeciwko defensorkom z
innych krajów!Akceptacja
izolacji Li Qian od drużyny to nie tylko problem gry na obronny styl gry. To również
(a może przede wszystkim) problem wzajemnych relacji w drużynie, które są - szczególnie u kobiet -
często języczkiem uwagi stojącym u bram
sukcesu lub porażki. Nigdy jako
trener kadry bym się na to nie odważył. Albo
drużyna i wspólny cel, albo idź sobie własną drogą. O czym
takie postępowanie też świadczy? O słabym,
błędnym warsztacie szkoleniowym M.D, który idąc własną drogę i stawiając na
takie, a nie inne zawodniczki pogubił po
drodze inne (Szczerkowska, Kusińska, Bąk, Sikorska, Szymańska ???!!! i inne). Miał do
tego prawo, ale przez ponad 10 lat nie zdobył żadnego indywidualnego medalu na
imprezach rangi mistrzowskiej. Tak na marginesie: czy ktoś się zastanawiał kto po Li Qian, Partyce i Grzybowskiej? Czy to nie polityka spalonej ziemi?
Czas odejść
i dać szansę innym i pisze to niechętnie, bo cenię Dziubka za pasję i
zaangażowanie. Wiem, też że
niechętnie przyjmował sugestie z zewnątrz, co może tylko świadczyć o braku
kompetencji lub arogancji (np. podczas zgrupowań w Niemczech). Cóż, może
zabrakło wcześniejszego doświadczenia trenerskiego ze swoimi wychowankami? Takie sukcesy i porażki z własnymi
zawodnikami prowadzonymi od początku to wspaniała mieszanka zadowolenia, poczucia własnej wartości i
pokory, która jest solą pracy trenerskiej. Na koniec
do wszystkich tak krytykujących (też do Jurka Grycana) niemiecki system
szkolenia. Znam dobrze niemiecki system, bo żyję tu i pracuję prawie
20 lat.
Nie jestem
fanem wszystkiego, co DTTB robi. Wręcz przeciwnie uważam, że przy tych nakładach finansowych można by więcej i lepiej.
Życzyłbym jednak
każdemu związkowi 2 medali z IO wywalczonych głównie przez rodowitych zawodników,
bądź wychowanych w niemieckim systemie (Boll, Ovtcharov Solja, Steger, Franziska i inni). Dlatego
trochę pokory i więcej krytycznego spojrzenia na to jak MY szkolimy. Zbyszek Stefański Ps. tylko proszę trenerów kadry o nie wywoływanie tematu typu: to nie był może ten materiał...
----------------------------------------------------------------------------------------------
Dla
przypomnienia polskim trenerom i prezesom kadry artykuł napisany przeze mnie 10 lipca
2009. Panowie
trenerzy obydwu kadr i kolejni prezesi kompletnie nie odrobili lekcji!!!. tutaj:
Jak zapowiadaliśmy w tym artykule podane
będą już konkretne ćwiczenia w treningu obrońcy. Podam też cechy
charakterologiczne kandydata na defensora. Będzie też sporo o pracy nóg. Ale po
kolei.
Konieczność posiadania obrońcy w grupie musi wynikać ze świadomości trenera
tego faktu. A selekcja do tego specyficznego stylu gry powinna się odbywać
przemyślanie. Na co warto zwrócić uwagę przy wyborze?
Postaram się na to pytanie odpowiedzieć na podstawie mojego już 25-cioletniego
doświadczenia jako zawodnik i trener.
Ułatwić mi to może własna praktyka zawodnicza zważywszy, że sam jestem obrońcą.
Oto wstępne cechy kandydata na obrońcę:
1. Wysoka sprawność fizyczna. Często trenerzy szkolą na obrońców dzieci
i młodzież z którą nic się nie da zrobić. Często są to osoby wolne, ze złą
koordynacją, z nadwagą itd. Szkolny błąd! Może właśnie z tego powodu tak rzadko
u nas w kraju obrońcy odnoszą sukcesy.
Defensor jest tym, który toczy najdłuższe pojedynki w tenisie stołowym. Dlatego
jego baza wyjściowa wszystkich cech motorycznych powinna być na jak możliwie
wysokim poziomie. Tak by, w dalszym treningu następowała systematyczna
progresja (rozwój, postęp).
2. Wysoki iloraz inteligencji. Można to stosunkowo szybko sprawdzić samemu
przeprowadzając taki wewnętrzny test na kandydata na defensora. Można też iść
do szkolnego psychologa i porozmawiać z nim na ten temat. Gra obronna jest grą
wysoko kombinowaną, gdzie o sukcesie decyduje "oszukiwanie"
przeciwnika poprzez stosowanie zamiennie rotacji ciętej, pustej i ich
pochodnych. Do tego często w ważnych momentach powinien stosować
niekonwencjonalne (dla jego stylu gry) warianty zdobycia punktu np. wygranie
piłki w następstwie bezpośredniego ataku po serwie, czy zagranie blokiem przy stole.
3. Raczej flegmatyczny typ osobowości. Defensor powinien wykazywać się
dużym spokojem, opanowaniem i cierpliwością w grze. Do tego zmusza go specyfika
gry defensywnej. Gdzie zdobycie punktu nierzadko następuje w 10 - 15 piłce. Na
profile osobowości są też odpowiednie testy, które radzę zastosować przy
podejmowaniu decyzji.
4. Waleczność - obrońca musi nierzadko ciężko się napracować, by zdobyć
punkt, wygrać seta, a w końcu całe spotkanie. To nie tak jak u atakującego,
który w 1 - 2 minuty potrafi odrobić straty silnymi atakami topspinowymi, czy
dobrym serwem.
5. Chętne stosowanie na treningu zagrań z dolną rotacją. Nie zalecałbym
za szybko decydować kto powinien zostać obrońcą. Tym bardziej, że na początku i
tak wszyscy powinni trenować technikę podstawowych uderzeń (półwolej bekhend,
półwolej forhend, topspin forhend, podcięcie przy stole itd). Warto parę
tygodni, a nawet miesięcy przyjrzeć się jacy zawodnicy w naszej grupie chętnie
stosują podcięcie (szczególnie w grze na punkty). Lub którzy z nich lubią
odchodzić do tyłu i np. odgrywać piłkę lobem. Jest przy tym jeszcze jedna
korzyść - prawdopodobnie nie będziemy mieli problemów z przekonaniem
zawodnika/ki do treningu obrońcy.
No dobrze - znaleźliśmy odpowiedniego kandydata. Teraz potrzeba dla niego odpowiedniego
treningu. Nie jestem w stanie opisać wszystkich szczegółów i detali treningu
obrońcy. Można o tym napisać pewnie książkę. Jednak szczególnie istotne moim
zdaniem sprawy postaram się podkreślić:
1. Specyfika pracy nóg. Zauważmy, że obrońca porusza się inaczej, niż
zawodnik atakujący. U tego drugiego dominuje generalnie praca nóg lewa - prawa
strona z krokiem odstawno - dostawnym. U obrońcy nogi pracują przód - tył i
odwrotnie. Z tego powodu, że w każdej chwili musi być przygotowany na dwa warianty:
- skrót lub podcięcie przeciwnika
- atak topspinem lub smeczem
W związku z tym jak patrzymy na klasowego obrońcę to wykonuje on w czasie gry
swoisty taniec. Każdorazowo po podcięciu przeciwnika z pozycji gotowości
- wykonuje krok do przodu nogą (z generalną zasadą, że do piłki podchodzi noga
bliższa piłce). Natomiast przy ataku topspinowym z pozycji gotowości w
zależności od miejsca ataku lewa noga idzie do tyłu (w przypadku ataku na
bekhend u zawodnika praworęcznego). Przy ataku na forhend prawa noga idzie do
tyłu.
2. Wypracowanie nawyku przyjmowania po każdym zagraniu odpowiedniej pozycji
gotowości. Bardzo ważna sprawa. Bowiem pozycja gotowości u obrońcy wygląda
inaczej, niż u atakującego:
- zawodnik stoi nieco bardziej z tyłu, niż zawodnik atakujący ok. 50-60 cm. od
stołu.
- środek ciężkości jest bardziej przesunięty do przodu, ciało nieco bardziej w
pozycji pionowej
- cel zawodnika powinien być zawsze ten sam - powrót do pozycji gotowości
niezależnie od rodzaju zagrania przeciwnika
- gracz zawsze dąży przy pozycji gotowości do ustawienia mniej więcej na środku
stołu, a przynajmniej z nogami względem siebie ustawionymi równolegle i zawsze
rękoma nad stołem
3. Obrońca powinien mieć bardzo dobry serw i umieć po nim często zaatakować.
Już nie wystarcza w dzisiejszych czasach sama obrona ze sporadycznym atakiem.
Umiejętność ataku jest tym szczególnie ważna, że zakłóca on całkowicie
atakującemu rytm gry. Jest poza tym bardzo specyficzny i grany nietypowo. Nawet
nie potrafię wytłumaczyć dokładnie dlaczego, ale prawie zawsze atak defensora
kończy się punktem w pierwszej, a najpóźniej drugiej piłce. Dzieje się tak
pewnie m.in z powodu stosowania innego rodzaju gładkich okładzin służących do
ataku, niż to jest w przypadku zawodników z typowymi ofensywnymi gumami. Piłka
ma też nieco inną rotację i tempo, co bardzo utrudnia odegranie piłki na drugą
stronę.
4. Współczesny obrońca ze strony forhendowej powinien bardzo często grać
kontratopspin.
5. Zróżnicowany dobór okładzin. W dzisiejszych czasach jest bardzo szeroki
wybór okładzin bardzo przydatnych w grze defensywnej. Już do lamusa odszedł
standard okładziny gładkiej na forhendzie i długich czopów na bekhendzie.
Bardzo często można spotkać defensorów grających z dwóch stron czopami np.
krótkimi i długimi. Jeśli do tego kręcą rakietką (tzn. używają obydwu rodzajów
okładzin zamiennie na stronie bekhendowej i forhendowej) to jest to bardzo
niewygodne dla przeciwnika. Można też spotkać obrońców grających dwiema
okładzinami gładkimi lub jedną okładziną gładką, a jedną z krótkim czopem
(krótki czop ma w 70 - 80% cechy okładziny gładkiej w zależności od grubości
podkładu, podstawową różnicą jest fakt lepszej kontroli przy odbiorze serwu i
większa łatwość w atakowaniu smeczem kosztem ataku topspinowego). Olbrzymim
plusem takiego zestawienia jest nieczytelność nadawanej rotacji po ataku
topspinowym. Choć nie można piłce nadać z tyłu tak mocnej dolnej rotacji jak w
przypadku długich czopów to świetnie można mieszać rotację dolną i pustą przy
identycznym ruchu nadgarstka. Następna korzyść to, że przy stole po podcięciu
przeciwnika gładka guma oddaje bardzo silną rotację dolną. Co nie jest możliwe
w przypadku długich czopów, gdzie w podobnym przypadku piłka jest z reguły
pusta, bądź ma tylko lekką rotację dolną. Ułatwia to wtedy atakującemu silny
atak topspinowy.
Dwie okładziny gładkie dają też dużą łatwość przechodzenia z obrony do ataku
lub kontrataku.
6. Świetne czucie piłki. Zawodnik defensywny musi neutralizować i
pokonywać olbrzymie rotacje górne przeciwników. A wszystko w dobie klejenia,
węglowych desek( z różnymi systemami wspomagającymi) i bardzo przyczepnymi
okładzinami. Nie każdy to potrafi, gdyż jest to w dużej mierze cecha wrodzona.
7. Umiejętność stosowania w przełomowych momentach, bądź to
niekonwencjonalnych zagrań, bądź to zdecydowanie się na konsekwentne granie
swojej gry w zależności od sytuacji na stole. Brzmi to dość skomplikowanie,
a chodzi o zdolność do wybierania optymalnych rozwiązań taktycznych.
Czas chyba przejść do przykładowych ćwiczeń w treningu obrońcy. Właściwie
powinno się je poszeregować ze względu na wiek i stopień zaawansowania. Jednak
musiałoby z tego powstać kilka osobnych zeszytów treningowych. Postaram się
więc wybrać wariant pośredni. Podane ćwiczenia są poukładane według
proponowanej przeze mnie kolejności nauczania począwszy od wieku naborowego aż
do wieku seniora. Można też je w kilku wariantach rozszerzać i rozwijać. Do
czego zachęcam.
- pb* po przekątnej - praca nóg jednym krokiem
- pf * po przekątnej - praca nóg jednym krokiem
- 1x pb, 1 x pf w dowolny róg stołu
- 1 x pb, 1 x pfo* do bekhendu - świetne ćwiczenie przygotowujące do przejścia
do ataku topspinowego
- nieregularne podcięcie z całego stołu w wybrany róg, w przypadku grania
różnego rodzaju okładzinami wskazana nauka kręcenia rakietką w celu
doskonalenia umiejętności odgrywania piłeczki niezależnie od miejsca z którego
się gra i okładziny, która w danej chwili odbija piłeczkę
- 1 x pb z przodu, 1 x pdb* z tyłu po ataku topspinowym do środka
- 1 x pf z przodu, 1 x pdf* z tyłu po ataku topspinowym do forhendu
- 1 x pdb, 1 x pdf po 2 atakach topspinowych, pf z przodu po skrócie partnera i
znowu to samo
- tak samo jak wyżej, ale skrót następuje w pewnym momencie i znowu to samo
- tak samo jak wyżej, ale skrót następuje w pewnym momencie i jest zagrywany na
cały stół i dalej dowolnie
- pdf z tyłu do f*, w pewnym momencie partner gra tf* do b*, pdb z tyłu do f i
dalej to samo
- pdb z tyłu do środka, w pewnym momencie partner gra do do f, pdf z tyłu do
środka i dalej to samo
- jak wyżej, ale po zagraniu topspinem przez partnera w przeciwległy róg, dalej
dowolnie
- 1 x pdf tyłu, 1 x ktf* do f
- 1 x pdb z tyłu, 1 x ktf ze strony f do środka
- 1 x pdb z tyłu, w pewnym momencie ktfo* na cały stół i dalej dowolnie
- 1 x pdf z dolną rotacją po topspinie, 1 x pdf z pustą rotacją po topspinie do
f
- 1 x pdb z dolna rotacją po topspinie, 1 x pdb z pustą rotacją po topspinie do
środka
- to samo jak wyżej, ale w pewnym momencie skrót przeciwnika na cały stół, po
skrócie do b - sb* (najlepiej po pustej piłce), po skrócie do f - tf i dalej
dowolnie
- pdb z tyłu po ataku t, w pewnym momencie atak do f, obrońca gra ktf i dalej
dowolnie
- partner gra podcięcie na cały stół, w pewnym momencie tf lub tb do środka i
znowu to samo
- 1 x pdb z tyłu, 1 x pdf z tyłu po tf partnera, w pewnym momencie atakujący
gra do środka( na ciało, na łokieć) i dalej to samo
- tak samo jak wyżej, ale po ataku do środka jest dalej dowolnie
Mam nadzieję, że w cyklu moich artykułów o grze obronnej trochę przybliżyłem
zainteresowanym ten temat. I pomoże to choćby trochę w treningu osób chętnych
grać w tym choć trudnym, ale bardzo widowiskowym stylu gry.
* oznacza:
pb - podcięcie bekhend
pf - podcięcie forhend
pdb - podcięcie bekhend z tyłu (obrona z tyłu bekhendem)
pdf - podcięcie forhend z tyłu (obrona z tyłu forhendem)
f - forhend (strona forhendowa)
b - bekhend (strona bekhendowa)
tf - topspin forhend
ktf - kontratopspin forhend
ktfo - kontratopspin forhend odwrócony (ze strony bekhendowej)
pfo - podcięcie forhendem ze strony bekhendowej
sb - smecz bekhendowy (atak kończący bekhendem)
Zbyszek Stefański
|