Home Historia TS Andrzej Jakubowicz o Zbyszku Liszewskim

Sklep

MSTS"Stefanski"

 

 

Andrzej Jakubowicz o Zbyszku Liszewskim PDF Print E-mail
Written by Zbyszek   
Sunday, 12 February 2012 18:56
Andrzeja Jakubowicza nikomu nie trzeba przedstawiać. To jeden z wielkich 4 polskich muszkieterów, którzy na przełomie lat 80-tych i 90-tych zadziwili pingpongowy świat.





Mało jest tak sympatycznych i pogodnych osób jak popularny Dżolo.
Wspominam go z wielkim sentymentem i podziwem, gdy sięgam wstecz do magicznych lat spędzonych w gdańskim AZS-ie obok Grubby, Kucharskiego, Jakubowicza, Klimkowskiego i innych.
Dżolo był tym 3 w gdańskim zespole i na przemian ze Stefanem Dryszelem w reprezentacji.
Choć był tylko 3 to dla mnie i wielu innych był aż 3.
Pełnił bardzo ważną rolę i zdobywał bardzo często ważne punkty przy gorszej dyspozycji naszych asów.
Jego pojedynki z Grubbą i Kucharskim na treningach i zawodach zapierały dech w piersiach, bo był on dla nich w zasadzie równorzędnym partnerem.
Znał świetnie słabe strony obydwu naszych najlepszych graczy, a jego popularne młynki nie dawały spać po nocach młodszym adeptom tenisa stołowego.
Mam stały kontakt z Andrzejem po przedwczesnej śmierci Zbyszka Liszewskiego.
Dżola śmierć przyjaciela bardzo dotknęła i poprosił mnie bym za niego skreślił parę słów.
Cytuję:
Zbysiu (to do mnie) takich ludzi już nie ma. Każda przeprowadzka, każda nietypowa sytuacja, pierwszy do pomocy - zawsze Licha był pod ręką. Zawsze można było na niego liczyć. To była taka prawdziwa dobra dusza, dobry człowiek, zawsze chętny, zawsze do dyspozycji. Napisz coś za mnie mnie, bo ja nie mogę...
Dżolo zadeklarował pomoc w pozyskaniu materiałów wspomnieniowych dotyczących Zbyszka Liszewskiego:
Mam bardzo dużo wspominkowych zdjęć z wielu zawodów, daj adres to ci od razu przyślę - powiedział.
Zadeklarował też chęć udzielenia długiego wywiadu.
Czekam na niego niecierpliwie, bo chcę się znowu zanurzyć w czar tamtych czasów, kiedy Polska tenisem stołowym stała.
Zbyszek Stefański