Artykuł: Jan-Ove Waldner - cieszył się grą i bawił się rywalami Print
Written by Zbyszek   
Monday, 22 February 2016 20:18
Szwed Jan-Ove Waldner w wieku 50 lat postanowił rozstać się z zawodowym uprawianiem tenisa stołowego. To zawodnik, który jest ikoną tej dyscypliny. W tym sporcie osiągnął wszystko. Był mistrzem olimpijskim (jedynym spoza Azji), mistrzem świata i mistrzem Europy. Teraz Mozart - bo tak o nim mówiono - odchodzi od stołu.

 
Zwycięstwem nad Simonem Arvidssonem i porażką z Andreasem Tornkvistem Waldner pożegnał się z zawodowym sportem. Świadkami odejścia od stołu tego wspaniałego zawodnika była 200-osobowa publiczność obecna na meczu ligowym Sparvaegens BTK (klub Waldnera) - Helsingborg.

- Grałem w porządku. To było miłe pożegnanie - mówił Waldner po tym spotkaniu, które z trybun obserwowała także jego matka Marianne. Szwed nie żegna się jednak zupełnie z tenisem stołowym. Chce nadal grać, ale w turniejach amatorskich.

Waldner w swojej karierze odniósł mnóstwo sukcesów. W 1992 roku został mistrzem olimpijskim w Barcelonie. Zresztą dokonał tej sztuki jako jedyny zawodnik spoza Azji. Sześciokrotnie był mistrzem świata i jedenaście razy mistrzem Europy. Jego zawodowa kariera trwała 36 lat.

Szwed miał zaledwie 17 lat, kiedy po raz pierwszy zagrał w finale dużej imprezy. W finale gry pojedynczej przegrał wówczas ze swoim rodakiem Mikaelem Appelgrenem. To był 1982 rok. W Polsce trwał wówczas jeszcze stan wojenny, a piłkarskim mistrzem Polski był Widzew Łódź. W 1997 roku, kiedy zostawał mistrzem świata, nie przegrał w imprezie ani jednego seta. Był jedynym zawodnikiem, któremu udała się taka sztuka.

Mówiło się o nim, że zrewolucjonizował tenis stołowy. Odkrył go dla świata na nowo. Jego słynne podcięcia zapewniły mu w Barcelonie olimpijskie złoto. Miał niesamowity instynkt. Potrafił nieubłaganie wykorzystać słabości rywala.

- Miał nieprawdopodobny instynkt. Wcale nie grał rewelacyjnie pod względem technicznym, ale po prostu grał tam, gdzie nie było przeciwnika. Zanim jeszcze zdążyłem coś zagrać, to on już wiedział, gdzie poleci piłeczka. Na tym to polegało. Tak zawodnik rodzi się raz na sto lat - mówił Leszek Kucharski, znakomity przed laty polski pingpongista, w rozmowie z Eurosport.Onet.pl.

Waldner nie mówił zbyt wiele. Był typem milczka. Podobnie jak tenisista Bjoern Borg czy narciarz Ingemar Stenmark, ale Szwedzi kochają taki typ sportowców.

- Niby miał kamienną twarz, ale pamiętam jak po tym, kiedy przegrał jedno z ważnych spotkań, poszedł do szatni i zdemolował ją - wspominał Kucharski.

Kiedy wybierano najlepszego sportowca wszech czasów w jego kraju. Przed Waldnerem znalazł się tylko Stenmark.

Szwed jest też wciąż wielką gwiazdą w Chinach. Tam mają do niego wielki szacunek za to, co osiągnął. Jako jeden z nielicznych obcokrajowców dostał pozwolenie na to, by otworzyć bar w Pekinie. W 2013 doczekał się nawet w Chinach swojej podobizny na... znaczku pocztowym. Wcześniej w ten sposób nie wyróżniono żadnego zagranicznego sportowca. Sprzedano ich kilkanaście milionów sztuk. Waldner był pierwszym tenisistą stołowym na świecie, który przekroczył milion dolarów po stronie zarobków.

- Nie bałbym się stwierdzenia, że to jest zawodnik wszech czasów w tenisie stołowym - przyznał Kucharski.

Porównywano go do Diego Maradony. Podobnie jak Argentyńczyk w piłce nożnej, tak Waldner w tenisie stołowym cieszył się grą i bawił się przeciwnikami. Podobnie niestety było też u niego w życiu prywatnym. Był nałogowym hazardzistą. Zresztą leczył się z tego uzależnienia.

Video nr. 1 - Jan Ove Waldner - The Power of Block
Video nr. 2 - Tribute to Jan Ove Waldner
Video nr. 3 - Jan Ove Waldner vs. Simon Arvidsson (Swedish League 2016)

Źródło: pzts.pl