Jeszcze nie było takich zawodów Print
Written by Dawid Szajna   
Thursday, 29 April 2010 10:24

Z Włodzimierzem Ryfczakiem z KS Spójnia Warszawa rozmawiam o zbliżających się 1. otwartych mistrzostwach województwa mazowieckiego czopiarzy, które już w poniedziałek, 3. maja zostaną rozegrane w Warszawie. Nasz portal wspomoże turniej medialnie, a Klub Antka Czopiarza i sklep internetowy www.ustefiego.pl  dołączył się do puli nagród.


Panie Włodzimierzu, skąd w ogóle pomysł takich zawodów?


Włodzimierz Ryfczak: - Na naszych turniejach Grand Prix KS Spójnia Warszawa bardzo często zawodnicy ofensywni mają kłopoty właśnie z czopiarzami. Ci pierwsi po przegranych pojedynkach i turniejach narzekali na taki stan rzeczy. Słysząc to, zażartowałem, że zrobię w takim razie osobne zawody dla czopiarzy. Ci zawodnicy szybko to „podchwycili” i zaakceptowali. O poniedziałkowy turniej miałem telefony nawet ze Szczecina. Inicjatywa takich mistrzostw jest bardzo dobra, bo w naszym kraju jeszcze nie było takich zawodów.


W samej Warszawie i okolicach jest wielu, którzy grają czopem…


- Tak, zgadza się. Nie wiem jeszcze, jaka będzie frekwencja, ale planujemy grę w sześciu kategoriach plus kategorię OPEN. W zależności od liczby zgłoszonych podejmiemy decyzję o systemie gier.


A dlaczego to akurat warszawska Spójnia zdecydowała się na organizację mistrzostw?


- Mamy bardzo długą i bogatą historię naszego klubu. W przeszłości grali u nas tacy zawodnicy jak Janusz Kusiński, czy jego syn – Marcin. Dotychczas nie było takiej imprezy, a jak słyszę, to jest spore zainteresowanie. Jeżeli chcą ludzie grać, a my mamy salę, to nic nie stoi na przeszkodzie. Gdyby wszystko się udało, moglibyśmy rozgrywać takie mistrzostwa na przykład raz na miesiąc.


Jak wyglądają przygotowania?


- Wszystko jest już gotowe. Jutro planujemy jeszcze wydać jeden komunikat o tym turnieju. Czekamy jeszcze kilka dni, a w poniedziałek gramy! Jest kilka kategorii i nawet, jeśli wśród tych najmłodszych będzie niewielu uczestników, to nic się nie stanie. Chodzi tutaj też o popularyzację. Może ktoś się zainteresuje, może przyjdzie jakiś nowy zawodnik.


To świetna idea, że ci młodzi, niedoświadczeni czopiarze będą mogli spotkać się z tymi starszymi, rutynowanymi…


- Oczywiście młodzi będą mogli się zorientować, jak grać. Będą mogli się porównać, jak to mówią - do „dziadków”.


A co będzie można zdobyć w mistrzostwach Mazowsza czopiarzy?


- Wszystko zależy od frekwencji. Będą to specjalne puchary lub statuetki tenisisty stołowego z dedykacją dla pierwszych czterech zawodników w każdej kategorii. Najlepsi będą mogli wygrać też talony do naszego sklepu sportowego obok hali, które będą mogli zamienić na sprzęt.


Chciałem jeszcze zapytać na koniec, jakie jest pana zdanie na temat tych, którzy krytykują i ignorują czopiarzy. W środowisku pojawia się coraz więcej takich opinii na ich temat…


- Ja znałem wielokrotnych mistrzów, którzy grali tym stylem. Choćby Rumunka Angelica Rozeanu, która grała „pokracznie”, a zdobyła szesnaście złotych medali mistrzostw świata. Jeżeli ktoś się wyśmiewa z czopiarzy, to niech stanie z nimi do pojedynku i niech udowodni, że jest lepszy. Oni tak ze złości mówią, gdy przegrywają. „Podskakują” do pana Wojtka Węgrowicza, a tymczasem on regularnie ich ogrywa. Najlepszym sposobem sprawdzenia, kto jest lepszy, jest po prostu mecz.

 *Rozmawiał Dawid Szajna