Ireneusz Kanabrodzki pisze |
Written by Zbyszek | |||
Thursday, 28 July 2016 19:03 | |||
Prezes PZTS Wojciech Waldowski rysuje obraz tenisa stołowego w
Polsce pod swoimi rządami. W jego ocenie, najważniejsze jest organizowanie zawodów
międzynarodowych, które przynoszą zysk finansowy. Trudno się z tym
nie zgodzić. Na samym końcu teza o tenisie stołowym jako ulubionej
dyscyplinie sportu dzieci w szkołach. Prezes Waldowski przesyła nam sygnał, że cztery lata swoich rządów
to sukcesy organizacyjne i finansowe. Tenis stołowy jest numerem
jeden wśród dzieci i młodzieży. Organizowanie zawodów
międzynarodowych to ogromna odpowiedzialność, narzędzie do
pozyskania sponsorów i uwagi kibiców sportowych innych dyscyplin. W
Polsce przekonujemy się, że organizacja Pro Tour ma jeden cel –
zarobienie pieniędzy. Z powodu odejścia z PZTS, gruntownie
zmieniłem optykę postrzegania Pro Tour. W ciągu roku mam okazję
obserwować wiele zawodów z tego cyklu. Wymieniam się wiedzą z
organizatorami, sędziami i managerami ITTF. Zagraniczne Federacje
organizujące Pro Tour, główny nacisk kładą na promocję dyscypliny w
całym kraju. Na to, by wydarzenie było silnie omawiane w telewizji,
radio, gazetach i internecie na długo przed i po zawodach. Z czasem
przyniosło wymierny efekt dla całego środowiska w postaci dzieci
uczęszczających na treningi, sponsorów oraz wypracowanymi bliższymi
kontaktami z mediami. Wynik finansowy nie jest priorytetem. Proszę
mi wierzyć, tak zwany bonus jest rzadkością. Dyrektorem Pro Tour
nie musi być Prezes Związku czy też Dyrektor Biura. W Szwecji
funkcję tą pełniła Malin Karlsson 28 latka z wojewódzkiego związku.
Efekt - pełne trybuny dzieci od piątku do niedzieli w hali
sportowej Eriksdalshallen. Perfekcyjnie położona podłoga,
zabezpieczona hala treningów, promocja outdoor na trasie z lotniska
do hotelu i hotelu na hale. Wszyscy pamiętamy sławny Pro Tour 2015 w ursynowskiej Arenie.
Turniej bez kampanii informacyjnej skierowanej do grupy docelowej –
mieszkańców Warszawy i okolic. Jakiś czas przed zawodami w wagonach
warszawskiego metra zaczęły pojawiać się informacje na monitorach
LCD. Slajdy z ciekawostkami o pingpongu oraz o samych zawodach –
Mistrzostwach Polski w Pingpongu. Wyobraźcie to sobie. Przez prawie
miesiąc, codziennie, od godziny 5.00 nad ranem do 24.00 do ponad
500 tysięcy ludzi trafia informacja o naszej dyscyplinie. Kolejny
Pro Tour – kwiecień 2016. Podobna sytuacja, brak widocznej kampanii
reklamowej zawodów. Za to mieszkańcy Warszawy dowiadują się o innej
imprezie - Grubba Polish Champions – Turniej Mistrzów 2016. Tym razem
nośnikami są bilbordy i citylighty. PZTS przegrywa walkę o kibica i
sponsora na samym starcie. Teraz najciekawsze. Obsługa turnieju – pracownicy biura na czele z
Dyrektorem zawodów nie pobierają dodatkowego wynagrodzenia czy też premii.
Szwecja nie jest wyjątkiem – to samo dotyczy Belgii. Wolontariat i
miłość do dyscypliny. PZTS od wielu lat przyznaje nagrody finansowe za pracę przy Pro
Tour i PYO – sam byłem ich beneficjentem. Środki te powinny być
przeznaczone na promocję samych zawodów lub rozwój najmłodszych
zawodników wieku kadeta lub juniora. Potencjalnie mamy do czynienia z budżetem od 30 do 50 tyś zł za każdy turniej.
Kilka dodatkowych wyjazdów na zawody dla najlepszych zawodników lub
zawodników nie objętych finansowaniem Ministerstwa Sportu to
wymierna korzyść również dla środowiska. „Tenis stołowy ulubionym sportem w wielu szkołach”. Serce
przytakuje ale rozum natychmiast otrzeźwia. Z roku na rok spada
liczba klubów biorących udział w szkoleniu i rywalizacji. Proszę
zapoznać się z protokołami z WTK-ów czy Wojewódzkich Mistrzostw
Polski. W większości województw by rozegrać seniorski turniej,
organizator dopisuje roczniki kadetów i juniorów. Obrońcy tego
stanu rzeczy nazwą to reformą czy też pozytywnym kontaktem młodych
zawodników z bardziej doświadczonymi. Moim zdaniem jest to upadek dyscypliny. Temat od wielu lat wielokrotnie poruszany przez byłego Prezesa PZTS
– Zygmunta Sutkowskiego. Nigdy nie miał wystarczającego wsparcia by
to zmienić w swoim najlepszym czasie. Brak perspektyw oraz oferty
dla środowiska, dzieci, nauczycieli wychowania fizycznego, szkół i
działających klubów jest największym zaniechaniem obecnej władzy. Wszyscy popełniamy błędy. Ważne by ich nie powtarzać. Porozmawiajmy
o tym. Ireneusz Kanabrodzki
|