Home Rozmówki Nie wręczajcie skarpetek za zwycięstwa!

Sklep

MSTS"Stefanski"

 

 

Nie wręczajcie skarpetek za zwycięstwa! PDF Print E-mail
Written by Zbyszek   
Tuesday, 07 October 2008 09:58

Z Waldemarem Czapskim, popularyzatorem tenisa stołowego, rozmawia Zbyszek Stefański.



Image

Zbyszek Stefański: Waldek skąd zainteresowanie tenisem stołowym, przecież jesteś z innej branży?

Waldemar Czapski: 99% uprawiających naszą dyscyplinę na co dzień robi coś innego. Jest to nasza pasja pochłaniająca stresy dnia powszedniego. Kiedyś organizowałem koncerty, trasy itd.

Specyfika turniejowa jest bardzo podobna.

Jakie akcje promocyjne planujesz w najbliższej przyszłości?

Planujemy. Jesteśmy Stowarzyszeniem. Istnieje cała masa osób na które zawsze można liczyć  (jak się ładnie poprosi) i kilka dostrzegających w tych działaniach większy sens. Pracujemy dwa i pół roku. Bardzo wiele zrobili Justyn Milewski, Michał Markowski, Marek Zalewski, Emil Batorowicz. Obecnie pomagają mi Stefek Wójcik, Wojtek Zawadzki, Piotrek Sękala oraz cała masa firm, sponsorów, stron internetowych i gazet.

Akcje to:

1) OTWARTE GRAND PRIX ( cykl turniejowy w 12 miastach).

Bardzo chcemy pokazać inny wymiar imprez. Powalczyć z miernotą, skarpetkami zamiast nagród, o publiczność na trybunach, media, oprawę, doskonałe widowisko sportowe itd. Cieszę się, że są ludzie, którzy rozumieją taką potrzebę zanim zacznę wypowiadać okrągłe zdania.

2) 100 TURNIEJÓW TENISA STOŁOWEGO DLA JERZEGO Przypomnę że jesteśmy pierwszą dyscypliną sportową organizującą imprezy połączone z wolontariatem.

Rok temu udało się prawie jednego dnia zebrać ok. 100 000 zł na 116 turniejach.

Jednoczymy środowiska, pomagamy dzieciakom, popularyzujemy tenis stołowy. Masa osób odczuwa coś niezwykłego. To najlepsze co w życiu wymyśliłem. Mamy już kilkadziesiąt zgłoszeń do styczniowej akcji i prosimy o kolejne. Nie muszą to być wielkie turnieje ( nagrody wysyłamy do szkół, domów kultury, klubów).

3) LOKALNE GAZETY i STRONY INTERNETOWE zapraszamy do współpracy

Wysyłamy wszędzie ciekawe wywiady, opisujemy wydarzenia, dodajemy super zdjęcia. Ułatwiamy miejscowym klubom i sekcjom nawiązać współpracę i walczymy o okienko dla sponsorów. Lokalne gazety to strategiczny partner do pozyskiwania dotacji i miejsce podziękowań sponsorom. Namówiliśmy ponad 60 tytułów do współpracy.

4) TURNIEJE DLA MIESZKAŃCÓW ŁOMIANEK

 np. 20 SZKÓŁ, SŁODKI TURNIEJ, FIRM ŁOMIANKOWSKICH itd

Miałeś ostatnio kłopoty z PZTS, opowiedz o tym...

Nie odczuwam zakłopotania wtedy gdy mam rację. Statutowym obowiązkiem PZTSu jest wspieranie działań takich jak nasze.

Wszelkie przejawy ograniczające popularyzowanie oddolnych inicjatyw są najczystszą głupotą. Brak naszej reklamy na stronie związku nie jest taki przykry jak uświadomienie, że kilka lat pracy dla pingpongowej społeczności zostało niedocenione i napiętnowane. Robi się najzwyczajniej przykro. Nie jestem typem pieniacza, ale postanowiłem zwrócić uwagę na fakt, że zarząd PZTS po wielogodzinnych debatach przyjął takie postanowienie: od dnia dzisiejszego osoba robiąca dobry turniej, zapraszająca gwiazdy, szukająca sponsorów na nagrody, będąca stowarzyszeniem nie prowadzącym działalności gospodarczej – musi zarządowi zapłacić za umieszczenie informacji na stronie. Nie robią tego nawet żadne komercyjne portale. Po informacjach o tym fakcie zadzwonił do mnie prezes Waldowski i zaproponował umieszczenie naszej informacji za własne pieniądze i z reklamą firmy Aga Sport. Odmówiłem – bo tak naprawdę chodzi tutaj o zasadę i odwołanie głupiej decyzji a nie o 200 zł. Następnym razem organizator (np. ze Szczecinka) nie napotka na taki beton. Aga Sport przekazała sprzęt sportowy na nagrody, a mądre głowy myślą dalej, jak zdobyć środki dla Krzysztofa Bluja (administratora strony).

Łomianki wyrastają na coraz lepiej zorganizowane przedsięwzięcie. Opowiedz o tym jak jesteście zorganizowani.

Dwa lata temu razem z kolegami próbowaliśmy uczyć dzieci na korytarzu. Rok temu uzyskane od sponsorów środki starczały na wynajem hali gdzie treningi odbywały się trzy razy w tygodniu na czternastu stołach z jednym trenerem. W tym roku zajęcia prowadzone są przez czterech specjalistów, pięć razy w tygodniu. Jest z nami Jerzy Grycan (trener klasy mistrzowskiej) i ćwiczymy w oparciu o jego plan szkoleniowy.

Jaka jest twoja recepta na popularyzację ts w Polsce?

1+1 = 11 – Tego nauczyliśmy się na Kursie/Seminarium w Łomiankach. Wystarczy robić coś wspólnie a na efekty nie trzeba długo czekać. Coś co ostatnio najbardziej mnie kręci to turniej w Nałęczowie. Będzie to druga impreza naszego OTWARTEGO GRAND PRIX (wtorek 11 Listopada). Sposób w jaki zabrał się do tego Adam Kleczkowski jest imponujący. Pula nagród przerasta już 10 000 zł, ilość atrakcji rośnie z godziny na godzinę. I tak powinno być wszędzie.  

Zbyszku nie jestem od recept. Tylko od roboty. Jedyną słuszną receptą jaką mam(tak dla organizatorów): nie wręczajcie skarpetek za zwycięstwa.