Home Rozmówki Rozmowa z Dirkiem Schimmelpffenigiem

Sklep

MSTS"Stefanski"

 

 

Rozmowa z Dirkiem Schimmelpffenigiem PDF Print E-mail
Written by Zbyszek   
Tuesday, 05 March 2013 09:54
Podczas moich egzaminów trenerskich w Niemczech udało mi się specjalnie dla czytelników naszego portalu zamienić parę słów z dyrektorem sportowym DTTB.



Dirk w czym są lepsi od nas Chińczycy?
Przede wszystkim grają zawsze o ten ułamek szybciej, mocniej, agresywniej. Rozwinęli do perfekcji styl piórkowy oparty już na obustronnej rotacji i udoskonalili styl europejski.
O bekhendzie i forhendzie:
We współczesnym tenisie stołowym obowiązuje silna obustronna rotacja z naciskiem na zdecydowanie częstszą grę forhendem. Ja uważam, że rola bekhendu jest ważna, ale np. Joerg Rosskopf (trener kadry Niemiec mężczyzn) zdecydowanie stawia na grę forhendem.
Jednak gra bekhendem powinna być zdecydowanie silniejsza i mocniejsza, niż dotychczas. Robi tak coraz lepiej Dima (Ovtcharov) i wierzę w jego sukcesy w grze z Chińczykami. Choć na Quatar Open się nie popisał (gładka porażka w ćwierćfinale z jednym z Chińczyków).
O Timo Bollu i bananie:
Mamy tutaj problem z bekhendem Timo, który jest już często za miękki. Tymczasem gra się wciąż zmienia.Czołowi Chińczycy nie bawią się w krótkie dropszoty przy siatce.Umożliwia im to wynalezienie tzw. banana (odpowiednik polskiego wkręta - flipa bekhendowego z silną boczna rotacją) granego od razu bardzo silnie. Wchodzą potem w silny topspin, by jak najszybciej skończyć akcję.
O juniorach z Europy:
Będąc na ostatnich ME juniorów nie widziałem banana za często. Bez tego zagrania skutecznie i często granego w meczu można zapomnieć o grze na światowym poziomie.
O nowych piłkach:
Niedługo zaczniemy grać nowymi piłkami. Testując je wiem, że tenis stołowy będzie szedł w kierunku coraz silniejszej i szybszej gry kosztem rotacji. Utrudni to osiąganie wyników zawodników grających silna rotacją kosztem siły i szybkości. Timo będzie miał trudniej...
(może, a pewnie dlatego w tym kierunku szkolą już Chińczycy, przyp.Z.S)
Przy okazji pozdrawiam czytelników portalu www.time-out.pl.
Rozmawiał Z.S