Miałem wielkie nadzieje, że nastanie czas zmian na lepsze, bo zmiany były przecież konieczne.
Trudna sytuacja finansowa, pogarszające się wyniki sportowe, skłóceni trenerzy, zwaśnione środowisko to był dla obraz sprzed 2 lat.
Oto wchodzi do gry człowiek instytucja: były świetny trener, szef wyszkolenia, działacz sportowy, jeden z dyrektorów potężnej instytucji sportowej.
Andrzej Kawa był w dyscyplinie od zawsze i zawsze ją kochał.
Wiem o tym, bo przegadaliśmy o pingpongu tysiące godzin.
Nie szedł do dyscypliny jako trener, działacz, a potem jako prezes dla pieniędzy, bo pieniądze z tego żadne.
Myślałem sobie: idą zmiany.
Nowy prezes nie był związany z żadną firmą pinpongową, był niezależny finansowo i chciał poprowadzić PZTS ku nowemu.
Po 2 latach Andrzej Kawa podał się do dymisji .
Ze znanych mi informacji podjął słuszną decyzję nie chcąc być pionkiem w grze i nie mający poparcia Prezydium Związku do podejmowania kluczowych decyzji.
Kto chciałby być malowanym prezesem?
Zostawił jednak po sobie najnowocześniejszy w Europie (a może na świecie) portal tematyczny, masę podjętych inicjatyw, ale i pewnie rozżalenie za zmarnowaną szansą.
Bowiem dobry prezes nie musi być nr. 1 na konferencjach prasowych, nie musi sprzedawać sprzętu do tenisa stołowego.
Dobry prezes musi być skuteczny i mieć lojalnych współpracowników.
Dobry prezes musi mieć wizję rozwoju dyscypliny i mieć zielone światło od Prezydium i Zarządu do podejmowania decyzji.
Jak to w życiu jednak bywa czyjeś prywatne interesy, zranione uczucia i normalna zawiść nie pozwoliły długo pocieszyć się stabilnością związku.
Jednocześnie wprowadzono w obieg informacje o kompletnym zaskoczeniu decyzją prezesa.
Tymczasem przed feralnym zebraniem zarządu wszyscy zainteresowani byli dokładnie poinformowani o decyzji dymisji prezesa Andzreja Kawy.
Więcej – wiedzieli o tym wiele tygodni wcześniej, że jeśli Andrzej Kawa nie otrzyma poparcia w swoich decyzjach to odejdzie.
Zmiany miały dotyczyć – jak się dowiadujemy nieoficjalnie – paru osób z biura.
Kto chciałby być malowanym prezesem?
Można, by tak pisać i pisać (Ile akcji szkoleniowych miała w roku 2010 roku kadra narodowych seniorów? Co się robi w szkoleniu graczy stylów kombinowanych w Polsce?Jak możliwa jest taka duża strata finansowa przy organizacji Pro Touru? Dlaczego postępuje stała zniżka wyników sportowych w kategorii seniorek i seniorów? Dlaczego tak lekką ręką wydawano pieniądze?), ale tym i (słusznie zajmują się już inne portale).
Mi pozostał niesmak i żal za kolejną zmarnowaną szansą.
Zbyszek Stefański
Ostatniego wieczoru przed wyborami długo rozmawiałem telefonicznie z żoną Andrzeja Małgosią ciesząc się na wybór na stanowisko przezesa właściwego człowieka.