Miał też do czynienia z Niemieckim Związkiem Tenisa Stołowego - jednym z najlepszych na świecie i w Europie.
Jednak Lucek zdaj sobie sprawę z jednej rzeczy: będąc sygnatariuszem Waszego protestu, a potem rezygnując z gry w reprezentacji zostawiłeś swoich kolegów na przysłowiowym lodzie. To oni teraz zbierają konsekwencje Twoich i swoich poczynań.
Wiesz dokładnie, że w niektórych przypadkach w kontraktach z firmami są klauzule zobowiązujące zawodników do uczestniczenia w obozach kadry narodowej i zawodach międzynarodowych.
Wiąże się to przypadku nie wywiązania się z tychże zobowiązań z cięciami finansowymi, zabraniem premii, a w skrajnych przypadkach zabraniem pieniędzy lub nawet zerwaniem kontraktu.
Kompletnie nie zgadzam się z tekstem Marka Przybyłowicza.
Choć intencje są mi znane (rozmawialiśmy o tym) to uważam, że można było wszystko napisać inaczej.
Z drugiej strony to może być kubeł zimnej wody dla Lucjana Błaszczyka, który musi wiedzieć, że nie można robić wszystkiego, co się podoba bez jakichkolwiek konsekwencji.
Mój wniosek jest prosty: biorąc pod uwagę wszystko uważam, że decyzja Lucka jest przedwczesna i zupełnie nietrafna.
Myślę, że zagrały rolę tu duże emocje i może chęć zwrócenia na siebie uwagi.
Myślę jednak Lucek, że powinieneś unieść się ponad podziały i jeszcze ten jeden raz zachwycić nas swoją grą.
Pomóż reprezentacji, okaż się człowiekiem ponad podziałami i daj się godnie pożegnać, bo na to zasługujesz jak mało kto!
Wiadomo jest powszechnie, że oficjalnie poparłem protest zwodników (czytaj tekst pt.Wyznanie).
Poparłem, bo walcząc o swoje walczą o innych (choć może tego nie widzą i nie rozumieją).
Jednak i oni nie są świętymi krowami.
W ich poczynaniach widzę nadspodziewane eksponowanie swoich problemów i swoich żądań, a nie walkę o wyższe cele.
Póki co nie rozpieszczają też nas wynikami i kompletnie nie usprawiedliwiają ich legendarne już parówki z boczkiem na zgrupowaniu w Spale.
Mają spore pieniądze w klubach, mają sponsorskie kontrakty, grają w płatnych turniejach, inwestują pieniądze.
Jeśli są zapobiegliwi to pewnie sami się ubezpieczyli na potrzeby różnych okoliczności.
Uważam też, że absolutnym skandalem (jak się dowiaduję nieoficjalnie) był brak chęci trenowania na obozach kadry przed ME wspomnianej czwórki z młodszymi zawodnikami.
Stawia to też w niekorzystnym świetle trenera kadry Tomasza Krzeszewskiego, któremu jak widać brak autorytetu do wyegzekwowania jakże podstawowych spraw.
Strajkujący powinni też być świadomi, że opuszczając zgrupowanie w Spale mają praktycznie małe szanse na powrót do kadry.
Osobiście uważam, że obojętnie z jakiego powodu zawodnik opuszczający zgrupowanie kadry narodowej powinien być bezpowrotnie dożywotnio zdyskwalifikowany i skreślony z listy reprezentacji Polski.
Jednak biorąc pod uwagę te wszystkie lata zaniedbań, prowizorki i przedmiotowego traktowania trenerów i zawodników uważam, że powinno się im dać kolejną, ostatnią szansę na powrót do reprezentacji.
Najważniejsze jest dobro polskiego tenisa stołowego i występ na historycznych dla naszej dyscypliny mistrzostwach najlepszych na dzień dzisiejszy zawodników.
A takimi są Lucjan Błaszczyk i pozostała czwórka.
O to proszę zarząd i prezesa PZTS – u Ryszarda Weissbrodta.
Proszę, bo tylko to pozwoli być może na jakikolwiek sukcesu na ME u uratowanie twarzy przed kibicami.
z poważaniem Zbyszek Stefański