Home Tytuł Krzysztof Piwowarski pisze

Sklep

MSTS"Stefanski"

 

 

Krzysztof Piwowarski pisze PDF Print E-mail
Written by Zbyszek   
Saturday, 15 February 2014 19:25

Dżenderowa rewolucja.



 

1. Czy w tenisie stołowym kobiety powinny grać na zawodach razem z mężczyznami, czy poza kulturowymi przyzwyczajeniami jest coś, co zabrania takiej rywalizacji?

 

2. Skoro polskie rozgrywki wymagają daleko idących zmian, w którym kierunku je modernizować, czy unifikacja rozgrywek, czy większa specjalizacja każdej klasy rozgrywkowej, co z indywidualnymi konfrontacjami?

 

3. Czy uruchomić ligę młodzieżową, czy też młodzież obowiązkowo włączyć do drużyny ligowej? Jeżeli tak to w jakiej proporcji.

 

4. Czy regulaminy rozgrywek powinny być dalej w gestii zarządu, czy też powinny być zatwierdzane przez WZD, do egzekwowania przez zarząd?

 

5. Czy należy skończyć z poprawnością i zacząć walczyć o prymat z innymi dyscyplinami sportowymi? Dziś bez pieniędzy, bez przychylności mediów się ginie, czy nie należy być więc bardziej agresywnym w mediach, wykazując wyższość naszej dyscypliny sportowej nad innymi, mając za sobą argumenty nie tylko sportowe ale np. prozdrowotne?

 

Pytania na przyszłość, czy warto się nad nimi zastanawiać.

 

Olimpiada w Nanjjng

 

W II Igrzyskach Młodzieży w Nanjing wystartuje dwoje reprezentantów Polski, Natalia Bajor, Patryk Zatówka. Cieszy, że dwoje zawodników z Polski zakwalifikowało się do tych igrzysk, jest to zasługa nie tylko tych młodych zawodników, ale szeregu trenerów towarzyszących im w ich drodze sportowej i przede wszystkim rodziców, że podtrzymywali ich na duchu przez te wszystkie lata ciężkiej pracy sportowca. Mam nadzieję, że dowiodą w tym chińskim mieście swojej determinacji sportowej, udowodnią, że każdą przeciwność można przekuć na sukces, tylko trzeba wierzyć w siebie, i swoim bliskim, co pokazała ostatnio Justyna Kowalczyk w Soczi. Wierzę, że tak zrobią. O Igrzyskach Młodzieżowych piszę od samego początku ich istnienia, a przede wszystkim o potrzebie zbudowania w PZTS wokół tych igrzysk sprzyjającej atmosfery. Według mnie trzeba przebudować obowiązującą do tej pory formułę Mini Olympic Games w program promujący i budujący kadrę olimpijską. Za 4 lata mamy Igrzyska Olimpijskie w Buenos Aires, ile młodych talentów możemy zmarnować, gdy nie wskażemy im dobrego celu, a ile możemy utrzymać przy tym sporcie, jeżeli zaoferujemy im szansę na Buenos.

 

Tylko, żeby ten awans nie był kłopotem dla działaczy z Mokotowskiej!!!

 

Mister Ed, koń, który mówi

 

Dopiero co nastał nowy rok, niedawno Han obchodzili początek Roku Drewnianego Konia. I my zaczynamy ten rok od nieprawdopodobnej historii z północno-wschodniej części kraju. Oto w mieście Ostróda walka o stołek radnego rozpoczęła się na dobre. Głównym bohaterem, i to złym bohaterem, zostaje prominentny działacz polskiego tenisa stołowego, pan Tadeusz Cz., który publicznie zostaje oskarżony o malwersacje finansowe i to nie na korzyść klubu sportowego, którym kieruje. Jeżeli to prawda, to czy można mieć zaufanie do takiego człowieka. I to nieważne, że będzie się sądził z „oszczercami”, ale ważne, że dopuścił do takiej sytuacji, w której takie oskarżenie mogło paść. Jak ufać takiemu człowiekowi, jak ufać takiemu zarządowi, gdzie decyzje podejmują ci, których reputacja jest mocno zaszargana. Przypominam, że za „przewiny finansowe” z PZTS wyleciał już jeden z członków zarządu. Uprawnione więc jest pytanie, czy wobec każdego są stosowane takie same miary? I inne podstawowe pytanie, czy w zakresie gospodarki finansowej w PZTS jest wszystko w porządku, czy opinie Komisje Rewizyjnej w tej materii są wiarygodne.

 

Jedyna pozytywna wiadomość z ostatnich dni ze świata tenisa stołowego to zaangażowanie pani Barbary w budowanie społeczności pingpongowej. Mam nadzieję, że jej to się uda i tego najbardziej jej życzę, i mam też nadzieję, że „buce”, którzy czynią wszystko, by jej się nie udało, jednak spadną z piedestału i wrócą do swojej budy.

 

Falandyzacja reguł polskiego tenisa stołowego

 

Świat „pingpongowego pudelka” szepcze o prawdopodobieństwie „piłeczkowej afery korupcyjnej” w związku z różnymi walkowerami. Niby walkower jest jeden, ale kluby są inne i jeden dostaje 1000 zł do zapłaty, inny wypad i dyskwalifikacja. Przypomina to czasy prezydentury Lecha Wałęsy i jego doradcy Lecha Falandysza, od którego wziął się termin „falandyzacja”, czyli pasowanie prawa do potrzeb własnych. W przypadku piłki nożnej nazywa się to „fryzjerstwem”, jak ma to nazywać się u nas? Zwyczaj przypasowania prawa do okoliczności wziął się już za poprzedników, ale kto by o tym pamiętał, gdy obecni rozwinęli to do perfekcji. Jak z tym walczyć, jak to ograniczyć, gdy władza to wyraźnie lubi i ceni, a plebs milczy ze strachu. Zmienić władzę to jedyne wyjście, a może jakiś „pingpongowy Majdan”? Już nawet nie warto wspominać krucjaty rozpoczętej przez naszego ulubionego bohatera i nadziei, jaką dawał, że ukróci niegodziwości. Miało być odzyskanie wiarygodności, ufności do związku, jednak coś naszemu bohaterowi się pokręciło i wyszło na odwrót.

 

Manekin z Torunia zdobywa Warszawę, mają dobry adres przy Marszałkowskiej, a związek niedaleko, przy Mokotowskiej, może coś z tego będzie.

 

U nas i tak jest bezpieczniej, bo w Polskim Związku Boksu leją się naprawdę, aż krew sika na wszystkie strony, wiceprezes PZB dźga nożem sędziego, prezes PZB mówi, że sprawę trzeba załatwić przy butelce wina, i to jest Polska właśnie, elegancka, bo nie przy wódce, piwie, ale winie i to czerwonym. Dźgać i wino pić, to jak dramat grecki.

 

Dla przypomnienia, byśmy nie zapomnieli, w dalszym ciągu nierozstrzygnięta jest sprawa portalu http://www.pingpongpub.pycka.com/, gdzie trwa walka z nieprawidłowościami w lubelskim tenisie stołowym.

 

Niepełnosprawni

 

Świat sportu jest niesprawiedliwy, o czym pisze osoba związana ze sportem niepełnosprawnych i wspomagają ją komentujący, bo tam według autora jest niesprawiedliwość. Nie mnie rozstrzygać o poprawności, choć znam trochę to środowisko. Powołania, kto powinien jechać, kto reprezentować - to zawsze trudna decyzja, ile zawiedzionych oczekiwań, zawsze ktoś będzie niezadowolony, i tu jest rola trenera kadry, jak wytłumaczyć swoją decyzję, tak by niepowołani zrozumieli dlaczego nie oni. Tenis stołowy wyrwał się spod kurateli „STARTU” gdzie był traktowany po macoszemu, dzięki temu tenis stołowy niepełnosprawnych zaczyna być doceniany finansowo, rok 2014 to 1,5 mln zł wsparcia na starty, przygotowania, na MP, i na sprzęt, to lepiej (chyba) niż młodzież z PZTS.

 

Ze świata pingponga

 

W polskiej prasie ostatnio modny stał się temat walki z Alzheimerem, demencją starczą. Niejaka Maja Gawrońska z LA z zachodniego wybrzeża USA donosi o powstających jak grzyby po deszczu klubach neurofitnessu, które aplikując właściwy zestaw ćwiczeń fizycznych oraz łamigłówek umysłowych wraz z odpowiednią dietą chronią lub opóźniają zapadalność na Alzheimera lub demencji starczej. Te dwie przypadłości wynikają m.in. ze wzrostu przeciętnej długości życia oraz niskiej ruchliwości za młodu. Im mniej ćwiczyłeś za młodu, tym przypadłości neurologiczne mózgu dopadną cię szybciej. Gdyby Maja Gawrońska odwiedziła w 2011 NY na wschodnim wybrzeżu i słynne muzeum Historii Naturalnej, a w nim wystawę o MÓZGU, to być może dowiedziałaby się jeszcze ciekawszych historii o sporcie i mózgu. Oczywiście Maja pisze prawdę o pozytywnym wpływie sportu na mózg, ale gdyby troszkę mocniej pogrzebała w tej sprawie, dowiedziałaby się, że to tenis stołowy (pingpong) jest uznawany za sport nr 1 w walce z Alzheimerem czy demencją. Trzeba też wspomnieć o zbawiennym wpływie pingponga na nadpobudliwość ruchową. Pingpong to sport od małego do starego, który nie tylko wpływa pozytywnie na sprawność ogólnofizyczną, ale także na sprawność neurologiczną mózgu.

 

Uprawianie pingponga na każdym poziomie to gwarancja, że być może w przyszłości będziemy pamiętali o potrzebach bieżących, pamiętali, gdzie mieszkamy i do czego służą zapałki. Takich zalet nie mają inne sporty, których jednostajność, specjalizowanie, ukierunkowują mózg na jeden rodzaj bodźca, czym upośledzają inne. Tenis stołowy, a w ogóle sporty rakietkowe to sporty wieloczynnikowe, z tym że tenis stołowy ma nad nimi tę przewagę, że wymusza czytanie niewidzialnego, co pobudza wyobraźnię.

 

I mamy problem, że o tym wszystkim tylko my wiemy (i to niektórzy), a podniecamy się sportami prostymi, brutalnymi, przynoszącymi w przyszłości szkody, nie pożytki.

 

Chcesz pamiętać, gdzie mieszkasz, graj w pingponga.

Krzysztof Piwowarski