Tak na gorąco Print
Written by Zbyszek   
Sunday, 03 April 2016 19:05
Czy nikomu nie daje do myślenia, że naszą największą nadzieją jest zawodnik na co dzień trenujący w Niemczech? A do tego cały żeński tenis stołowy trzyma się na naturalizowanej Chince.
 

Przecież to wstyd i żenada.
Dla oburzonych i zadowolonych z medali typu debel, mikst, ME juniorów itd odpowiadam ok, ale tenis stołowy to sport indywidualny.
Wyniki turnieju indywidualnego i po części drużynowego w kategorii seniorów są wyznacznikiem pracy i przyciągają media i potencjalnych sponsorów
A tych jak na lekarstwo w kategorii seniorów i seniorek.
I to w dobie całkowitej bryndzy i wyjałowienia europejskiej myśli szkoleniowej (poza nielicznymi wyjątkami) kosztem armii zaciężnej zza Wielkiego Muru.
Jaka bowiem jest wartość pierwszej czwórki Europy w konfrontacji z Chińczykami?
Michał Dziubański psim swędem dostał jakieś 10 lat temu najbardziej utalentowaną grupę dziewczyn w całej historii polskiego tenisa stołowego.
Multimedalistki ME, a nawet młodzieżowych MŚ dawały nadzieję, że to wreszcie nasz czas.
Partyka, Grzybowska, Szczerowska, Kusińska, Bąk itd to były znaczące nazwiska w Europie w kategoriach młodzieżowych.
Do tego doszła jak gwiazdka z nieba Li Qian.
I co?
Nie ujmuję Michałowi Dziubańskiemu chęci pracy.
Wręcz przeciwnie pracuje dużo i ma swoją wizję.
Ale właśnie, czy to jest ta wizja?
Tak na marginesie: panie trenerze kadry - czy nie widzisz, że tolerowanie od zawsze izolowania Li Qian nie rujnuje twojego wizerunku (porażka 0:4 Partyki z Li Qian na ostatnich MP).
To taka swoista polityka ciepłego kranu.
Może czas na miejsce dla innego wizjonera?
Czy czasami M.D po sobie nie zostawia spalonej ziemi inwestując tak naprawdę w 2 zawodniczki i tolerując dwuwładztwo?
O Tomaszu Krzeszewskim pisałem już wielokrotnie.
Człowiek, który z jakiś znanych sobie i pewnie jeszcze jednej osobie powodów trwa.
O jego pracowitości chodzą legendy, ale ja nie o tym.
Jakie ma wyniki i kto ich z nich go na jakiej podstawie rozlicza?
Co osiągnął jako trener kadry w turniejach indywidualnych w ciągu ostatnich 8 lat?
Są w kraju osoby, które żeńską i męską kadrę poprowadziłyby lepiej.
Czas na zmiany.
Ps. ciągle tolerujemy na stanowiskach kadry osoby osoby, które nie miały wcześniej żadnego doświadczenia trenerskiego.
Nikt nie kontroluje planów i wizji (a może jej brak u trenerów kadry).
Mi nikt nie wcisnął przysłowiowego kitu o kolejnym potrzebnym wyjeździe, czy obozie szkoleniowym bez merytorycznego uzasadnienia.
Funkcja dyrektora sportowego z prawdziwego zdarzenia aż się prosi.
Zbyszek Stefański