Topspinowi stuknęła 50-ka |
Written by Zbyszek | |||
Wednesday, 02 July 2008 16:20 | |||
Pół wieku temu wynaleziono uderzenie, które nazwano topspinem. Historia topspinu to historia nowoczesnego tenisa stołowego. Przedstawimy ją w kilku odcinkach.Jest niezmiernie trudno
obiektywnie stwierdzić kiedy dokładnie i za jaką przyczyną został wynaleziony.
Trudno też określić jednoznacznie datę wprowadzania w trening nauki topspinu w
Europie. Autor tłumaczonego przez nas
artykułu prof. Radivij Hudetz, który podjął się tego zadania wysłuchał wielu
wersji od żyjących świadków. Przeczytał na ten temat wiele materiałów. Nie jest on w stanie
zagwarantować w 100% wiarygodności i chronologii opisywanych wydarzeń. Jednak
jego wersja jest obiektywna, bardzo interesująca i ożywia słynne postacie
światowego tenisa stołowego. Zapraszamy do lektury! W latach 50-tych jak w kalejdoskopie zmieniały się rodzaje materiałów używanych do produkcji
okładzin. Na początku dekady królowały siermiężne rakietki z gumowymi czopami.
Potem przyszedł czas na okładziny gąbczaste. Jednak pod koniec tego okresu
zabroniono ich używania. Zaraz potem zaczęto w produkcji
rozróżniać czopy na zewnątrz i czopy do środka (tzw. okładziny gładkie). Dzięki
nim można było grać z większą rotacją już nie tylko dolną, ale i górną. Pierwszym znanym zawodnikiem,
który próbował w Europie w półdystansie grać uderzenia z górną rotacją był
Węgier Zsoltan Bubonyi. Próbowali go naśladować inni jego koledzy Janos Fahazi
i Peter Rozas. Choć nie był to jeszcze topspin w
swojej obecnej postaci, to można chyba stwierdzić, że były to pierwsze próby
(mniej lub bardziej świadome) pójścia w kierunku stosowania górnej rotacji w
grze. Były to bowiem czasy kiedy na
europejskich stołach święcili tryumfy przedstawiciele stylu defensywnego
czopowanymi okładzinami bez podkładu. Nikt nie grał topspinu. Defensorzy z
Zoltanem Berczikiem na czele byli nie do pokonania. To ten zawodnik wygrał ME
zarówno w 1958 jak i 1960 roku. W światowym tenisie stołowym był
to czas kiedy dominowali Japończycy. Jednak już Chiny powoli dochodziły do
światowej elity. Ówczesne światowe gwiazdy też
miały kłopoty z wygrywaniem z najlepszymi europejskimi obrońcami. Z tego też powodu zaproszono
najlepszych europejskich graczy (czytaj obrońców) do Japonii. W tym składzie znaleźli się:
Zoltan Berczik (Węgry), Ferenc Sido (Węgry), Vilim Harangozo (Jugosławia) i
Josip Vogrinc (Jugosławia). Ten ostatni był w tamtym czasie zawodnikiem, który
na mistrzostwach świata prowadził w decydującym secie 20:15 z Japończykiem
Ogimurą, który potem wygrał te mistrzostwa. Ta wyprawa zmieniła zupełnie
kierunki rozwoju tenisa stołowego w Europie. cdn. źródło: Tischtenniszeitung, Juni
2008
|